wtorek, 5 lutego 2013

Tego się obawiałam

No cóż... tego się właśnie bałam - prawie miesięczna przerwa jest doskonałym dowodem na mój totalny brak silnej woli :( Najpierw dwa tygodnie w łóżku z gorączką a później szał sesyjny i niestety dopiero co raczkujący blog poszedł w odstawkę. Jednak nie było tak do końca źle! O włoski dalej staram się dbać i regularnie się "dokształcam" w tym kierunku.
Przez cały styczeń stosowałam różniaste specyfiki mające poprawić kondycję moich kudłów. Dokonałam też kilku zakupów. Zaczęłam stosować olejek z Green Pharmacy łopian z papryką i Amlę Gold. Od razu odkryłam, że Amla nałożona na całą noc to zdecydowanie złe wyjście dla mnie - po zmyciu miałam na głowie istne siano sterczące we wszystkie strony świata. Podjęłam jednak jeszcze jedną próbę i nakładam ją teraz na około godzinę. Efekty są o niebo lepsze i wiem, że zostanę przy takim sposobie stosowania. Do mojej kolekcji dołączyła też maska Kallos Latte - obłędny zapach, który utrzymuje się aż do kolejnego mycia, przypomina mi coś pomiędzy wanilią a białą czekoladą i powalił mnie na kolana. Do tego doskonale nawilża! Czekam też na dwa olejki z Alvedre. Wewnętrznie stosuję tran i Mega Krzem, który nie jest tak straszny jak się obawiałam.

Dziś postanowiłam dołączyć do akcji zapoczątkowanej przez Anwen i polegającej na miesięczyn stosowaniu jakiejś wybranej wcierki. Ja bez chwili zastanowienia zdecydowałam się na kozieradkę, którą mimo średnio zachęcającego zapachu pokochałam całym sercem. Zobaczymy jakie będą efekty :) Wszystkich bardzo gorąco zachęcam do dołączenia się do akcji, bo wcierki to samo dobro!

Na koniec ogłaszam wszem i wobec iż OBIECUJĘ POPRAWĘ -  już będę dużo bardziej regularna.

1 komentarz:

  1. Luz, blog to nie obowiązek (dopóki nie jest twoim jedynym źródłem zarobku), nie każdy ma smykałkę do prowadzenia go regularnie (patrz -> ja) :)

    OdpowiedzUsuń